- Kategorie:
- Góry.5
- Krótkie.154
- Miasta.11
- Miejsca różne i podróżne..48
- Opencaching.2
- Praca.51
- Rekreacyjnie.34
- Treningowo.69
- Wędkarstwo.4
- Wsie.21
- Wyprawy.62
- Z psem.6
Po wsi.
Piątek, 25 stycznia 2013 | dodano: 25.01.2013Kategoria Krótkie
Rower:orkan
Dane wycieczki:
1.58 km (0.00 km teren), czas: 00:08 h, avg:11.85 km/h,
prędkość maks: 16.30 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po śniegu.
Niedziela, 20 stycznia 2013 | dodano: 20.01.2013Kategoria Krótkie
Momentami pod śniegiem udało się trafić na jakieś zlodowacenie. Wtedy przy siłowym nacisku na pedały tylne koło obracało się w miejscu. Atrakcyjne to :) Poza tym nic ciekawego.
Wczoraj w tv mówili o ekstremalnych sportach zimowych. wymienili takie coś jak ICE BIKE, czyli jazda rowerem po lodzie.
Jak pamiętam, dawno, dawno temu jeździłem rowerem po zamarzniętym stawie. Koło wtedy obracało się w miejscu, jak się siłowo korbę obracało. Teraz na ten staw bym się nie puścił. Zarósł, a jak wiadomo roślinność tuż pod powierzchnią wody osłabia grubość i wytrzymałość lodu. Wybrałbym jakieś lodowisko, gdyby było takowe w pobliżu. Nie mniej, ekstremalne to dla mnie nie było.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wczoraj w tv mówili o ekstremalnych sportach zimowych. wymienili takie coś jak ICE BIKE, czyli jazda rowerem po lodzie.
Jak pamiętam, dawno, dawno temu jeździłem rowerem po zamarzniętym stawie. Koło wtedy obracało się w miejscu, jak się siłowo korbę obracało. Teraz na ten staw bym się nie puścił. Zarósł, a jak wiadomo roślinność tuż pod powierzchnią wody osłabia grubość i wytrzymałość lodu. Wybrałbym jakieś lodowisko, gdyby było takowe w pobliżu. Nie mniej, ekstremalne to dla mnie nie było.

Zima w pełni© romulus83
Rower:orkan
Dane wycieczki:
4.88 km (2.56 km teren), czas: 00:30 h, avg:9.76 km/h,
prędkość maks: 20.90 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Próby driftu.
Sobota, 19 stycznia 2013 | dodano: 19.01.2013Kategoria Krótkie
Wieczorem próbowałem driftować. Na ogrodzie, w śniegu i na przejeździe do garażu. Na przejeździe nawet fajnie zarzucało momentami. W śniegu albo dało się jechać, albo dało się stanąć, przy próbie gwałtownego skrętu.
Wywalić się nie umiem. Balansuję rowerem i nogami. Obiema na raz to nie :) Potem zawsze się podeprę.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wywalić się nie umiem. Balansuję rowerem i nogami. Obiema na raz to nie :) Potem zawsze się podeprę.
Rower:orkan
Dane wycieczki:
0.65 km (0.65 km teren), czas: 00:05 h, avg:7.80 km/h,
prędkość maks: 17.90 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po nowy zamek do drzwi.
Wtorek, 15 stycznia 2013 | dodano: 15.01.2013Kategoria Krótkie
Rower:orkan
Dane wycieczki:
1.55 km (0.00 km teren), czas: 00:08 h, avg:11.62 km/h,
prędkość maks: 14.70 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Dębno
Pierwsza w tym roku wyprawa za Wartę. Powstaje kolejna z planowanych kategorii. Dziś Wsie. Później powstaną miasta. Kategorie nie będą sztywne. Są wsie, które miastami onegdaj bywały.
Dębno. Malutka wieś położona nad Wartą. Rozrzucona na dość dużym obszarze. Uchodziła swego czasu za najpiękniejszą miejscowość Szwajcarii Żerkowskiej. W średniowieczu należała do rodu Doliwów o przydomku KOT. Wincenty Kot, Prymas Polski w latach 1437-1448 i nauczyciel synów króla Władysława Jagiełły był fundatorem miejscowego kościoła.
Wewnątrz świątyni można obejrzeć rozrysowaną genealogię rodu Doliwa.
Później majątek przeszedł w ręce hrabiów Mycielskich. W 1862r. Mycielscy sprzedali Dębno Goetzowi Cohnowi z Poznania.
Obok kościoła znajdują się ruiny bodajże XIX wiecznej bożnicy żydowskiej. Obecnie usytuowane na terenie prywatnym. Na tym samym terenie znajdują się ruiny eklektycznego XIX wiecznego pałacu Cohnów. Ciekawostką jest fakt, iż zastosowano w nim ówcześnie centralne ogrzewanie. Obecnie pałac jest systematycznie odbudowywany, aczkolwiek strasznie mozolnie to idzie.
Obok pałacu znajduje się mauzoleum Cohnów.
W XIX wieku Dębno było miejscowością uzdrowiskową. Istniał tu dom zdrojowy, po którym do dnia dzisiejszego nie pozostał żaden ślad. Lokalizacji też niestety nie znam.
Wody z otaczających Dębno wzgórz były transportowane do pałacu i domu zdrojowego za pośrednictwem drewnianych rur. Musiały być też jakieś stacje pomp. Ciekawe jak wyglądały?
A po drodze mijałem kulig. Sanie duże, w dwa konie zaprzężone. Ciągnęły one dwie sztuki sanek normalnych. Niestety, nie zdążyłem wyjąć aparatu. Nie mniej nie był to kulig tak okazały jak ten kmicicowski :)


W sumie to mogłem spenetrować wnętrza pałacu. Ogrodzenie jest uszkodzone. Już to robiłem latem. Jednak wtedy nie byłem sam. Teraz nie chciałem kusić licha.


Podobno z kościoła lub z pałacu (nie pamiętam dokładnie) podziemnym tunelem można dojść do Jarocina. No cóż, pałac ma piwnice, kościół zapewne też ma jakieś podziemia. Jeśli jednak tunel jest, nie sądzę miałby on ok. 20 km. Sam kościół zbudowano w latach 1444-47. Koszt budowy wynosił równowartość 40 kościołów drewnianych na owe czasy.
Detal architektoniczny kościoła. Archanioł. Chyba Michał. Nie wiem, nie znam się. Zabija szatana pod postacią węża.


Zima odsłoniła wielkość ruin żydowskiej bożnicy. Latem rosnące drzewa sporo zasłaniają.

Droga na której spotkałem kulig.

Stwierdzam, że całkiem sympatycznie jeździ mi się na mrozie. Mnie, stworzeniu ciepłolubnemu! Czyżby MORS mnie mobilizował? Taka refleksja. :P
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Dębno. Malutka wieś położona nad Wartą. Rozrzucona na dość dużym obszarze. Uchodziła swego czasu za najpiękniejszą miejscowość Szwajcarii Żerkowskiej. W średniowieczu należała do rodu Doliwów o przydomku KOT. Wincenty Kot, Prymas Polski w latach 1437-1448 i nauczyciel synów króla Władysława Jagiełły był fundatorem miejscowego kościoła.
Wewnątrz świątyni można obejrzeć rozrysowaną genealogię rodu Doliwa.
Później majątek przeszedł w ręce hrabiów Mycielskich. W 1862r. Mycielscy sprzedali Dębno Goetzowi Cohnowi z Poznania.
Obok kościoła znajdują się ruiny bodajże XIX wiecznej bożnicy żydowskiej. Obecnie usytuowane na terenie prywatnym. Na tym samym terenie znajdują się ruiny eklektycznego XIX wiecznego pałacu Cohnów. Ciekawostką jest fakt, iż zastosowano w nim ówcześnie centralne ogrzewanie. Obecnie pałac jest systematycznie odbudowywany, aczkolwiek strasznie mozolnie to idzie.
Obok pałacu znajduje się mauzoleum Cohnów.
W XIX wieku Dębno było miejscowością uzdrowiskową. Istniał tu dom zdrojowy, po którym do dnia dzisiejszego nie pozostał żaden ślad. Lokalizacji też niestety nie znam.
Wody z otaczających Dębno wzgórz były transportowane do pałacu i domu zdrojowego za pośrednictwem drewnianych rur. Musiały być też jakieś stacje pomp. Ciekawe jak wyglądały?
A po drodze mijałem kulig. Sanie duże, w dwa konie zaprzężone. Ciągnęły one dwie sztuki sanek normalnych. Niestety, nie zdążyłem wyjąć aparatu. Nie mniej nie był to kulig tak okazały jak ten kmicicowski :)

Pałac Cohnów w Dębnie nad Wartą© romulus83

Pałac Cohnów w Dębnie nad Wartą© romulus83
W sumie to mogłem spenetrować wnętrza pałacu. Ogrodzenie jest uszkodzone. Już to robiłem latem. Jednak wtedy nie byłem sam. Teraz nie chciałem kusić licha.

Kościół w Dębnie© romulus83

Kościół w Dębnie© romulus83
Podobno z kościoła lub z pałacu (nie pamiętam dokładnie) podziemnym tunelem można dojść do Jarocina. No cóż, pałac ma piwnice, kościół zapewne też ma jakieś podziemia. Jeśli jednak tunel jest, nie sądzę miałby on ok. 20 km. Sam kościół zbudowano w latach 1444-47. Koszt budowy wynosił równowartość 40 kościołów drewnianych na owe czasy.
Detal architektoniczny kościoła. Archanioł. Chyba Michał. Nie wiem, nie znam się. Zabija szatana pod postacią węża.

Archanioł zabijający szatana.© romulus83

Historia Dębna© romulus83
Zima odsłoniła wielkość ruin żydowskiej bożnicy. Latem rosnące drzewa sporo zasłaniają.

Ruiny bożnicy żydowskiej w Dębnie© romulus83
Droga na której spotkałem kulig.

Droga do przeprawy© romulus83
Stwierdzam, że całkiem sympatycznie jeździ mi się na mrozie. Mnie, stworzeniu ciepłolubnemu! Czyżby MORS mnie mobilizował? Taka refleksja. :P
Rower:orkan
Dane wycieczki:
7.98 km (1.18 km teren), czas: 00:45 h, avg:10.64 km/h,
prędkość maks: 17.20 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Śnieżny Orkan.*
Sobota, 12 stycznia 2013 | dodano: 12.01.2013Kategoria Krótkie
Wypadło mi pojechać do znajomego. Mając do wyboru trasę dłuższą pokrytą asfaltem, oraz krótszą w terenie wybrałem tę drugą. Obie i tak są pokryte śniegiem. W terenie jechałem sobie koleiną. Nie zapomniałem jeszcze starych sztuczek, jak się nie wywalić, a było blisko gleby w drodze powrotnej. Tył poszedł w prawo a przód w lewo. Podparłem się nogą lewą i stanąłem w miejscu. Ot tak, bez użycia hamulca.
Kiedyś to udało mi się nawet odbić zimą przy próbie upadku.
A wczoraj była nauka o kole. Rozszprychowanie i ponowne zeszprychowanie feli w celu wymiany piasty. Popełnione błędy 2 na 36 możliwych. Tzn. Źle wstawione szprychy. Chyba ujdzie jak na pierwszy raz. I tak dopiero pod koniec załapałem o co chodzi z tym położeniem szprych, tzn. jak to ma wyglądać.
Skoro dziś padał śnieg, to tam gdzie się dało drałowałem chodnikiem. I tak lepiej się jeździ w śniegu po zamarzniętym gruncie.
Zrobiłem oficjalny 1000 km na Orkanie. Oficjalny, tzn. na liczniku. Nie mniej nie oznacza to tysiąca na BS. Do tego brakuje mi jeszcze 8 km. Dokręci się :)
* Tytuł to Plagiat z Morsa. Mam nadzieję, że mi wybaczy :P
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Kiedyś to udało mi się nawet odbić zimą przy próbie upadku.
A wczoraj była nauka o kole. Rozszprychowanie i ponowne zeszprychowanie feli w celu wymiany piasty. Popełnione błędy 2 na 36 możliwych. Tzn. Źle wstawione szprychy. Chyba ujdzie jak na pierwszy raz. I tak dopiero pod koniec załapałem o co chodzi z tym położeniem szprych, tzn. jak to ma wyglądać.
Skoro dziś padał śnieg, to tam gdzie się dało drałowałem chodnikiem. I tak lepiej się jeździ w śniegu po zamarzniętym gruncie.
Zrobiłem oficjalny 1000 km na Orkanie. Oficjalny, tzn. na liczniku. Nie mniej nie oznacza to tysiąca na BS. Do tego brakuje mi jeszcze 8 km. Dokręci się :)
* Tytuł to Plagiat z Morsa. Mam nadzieję, że mi wybaczy :P
Rower:orkan
Dane wycieczki:
8.11 km (3.74 km teren), czas: 00:42 h, avg:11.59 km/h,
prędkość maks: 17.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Po wsi.
Środa, 9 stycznia 2013 | dodano: 09.01.2013Kategoria Krótkie
Rower:orkan
Dane wycieczki:
1.32 km (0.20 km teren), czas: 00:08 h, avg:9.90 km/h,
prędkość maks: 18.60 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Trójwieś.
Poniedziałek, 7 stycznia 2013 | dodano: 07.01.2013Kategoria Krótkie
Dziś pogoda o niebo lepsza niż wczoraj. Po zmroku postanowiłem zrobić krótki kurs z O. przez Pięczkowo do Witowa i z powrotem. W każdej wsi robiłem pętelkę (w O. dwie) aby zagłębić się w miejscowości i nadłożyć trasy. Czysta jazda dla samej jazdy. Jak dotąd to mój najdłuższy jednorazowy dystans na dynamie. To głównie z tego powodu nie przepadam za jazdą po zmroku.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rower:orkan
Dane wycieczki:
11.96 km (0.00 km teren), czas: 00:43 h, avg:16.69 km/h,
prędkość maks: 20.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Orkan, styczeń, wspomnienia.
Sobota, 5 stycznia 2013 | dodano: 05.01.2013Kategoria Krótkie
Nie przepadam za drugą zmianą. Wywołuje ona u mnie brak czasu na eskapady. Do tego dziś zawitał do mnie ksiądz w duszpasterską wizytą. No, ale w końcu trzeba było się ruszyć i przewietrzyć co nieco organizm.
Niejako taką małą tradycją stało się u mnie wspominanie rowerowych przygód z dawnych lat. Zawsze w pierwszym wpisie.
To wydarzyło się w styczniu 2007 roku. Pewnego dnia zostałem dłużej w pracy. Wracałem późno, po 18-stej. Jeździłem wtedy starym tatowym rowerem. Prawdopodobnie był to romet jagna. Na pewno romet.Styczeń był wtedy ciepły jak dziś. Były roztopy. No więc jadę przez las częściowo. Nie miałem tylnego błotnika (urwałem miesiąc wcześniej). Ochlapałem plecy błotem. Nigdy wcześniej, ani nigdy później nie wróciłem do domu tak uszargany. Ha, wtedy też był u mnie ksiądz. Ale się rozminęliśmy. To była chyba moja najbardziej hardcorowa jazda. W błocie, po dziurach, lasem, bez świateł. Jechałem na pamięć omijając co większe dziury i kałuże.
W tym samym miesiącu przez Polskę przeszedł Orkan Kirył. Narobił trochę spustoszenia. stąd archiwalne zdjęcia mostu kolejowego w O. Tym mostem przeprawiałem się wtedy przez Wartę. Tamtego dnia jechałem środkiem, między torami. Środek torowiska jest na szczęście wyłożony betonowymi płytami.
P.S. Romet Jagna nadal stoi w szopie. Przywalony kilkoma gratami. Żywot zakończył miesiąc później, ale to już zupełnie inna historia...


Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Niejako taką małą tradycją stało się u mnie wspominanie rowerowych przygód z dawnych lat. Zawsze w pierwszym wpisie.
To wydarzyło się w styczniu 2007 roku. Pewnego dnia zostałem dłużej w pracy. Wracałem późno, po 18-stej. Jeździłem wtedy starym tatowym rowerem. Prawdopodobnie był to romet jagna. Na pewno romet.Styczeń był wtedy ciepły jak dziś. Były roztopy. No więc jadę przez las częściowo. Nie miałem tylnego błotnika (urwałem miesiąc wcześniej). Ochlapałem plecy błotem. Nigdy wcześniej, ani nigdy później nie wróciłem do domu tak uszargany. Ha, wtedy też był u mnie ksiądz. Ale się rozminęliśmy. To była chyba moja najbardziej hardcorowa jazda. W błocie, po dziurach, lasem, bez świateł. Jechałem na pamięć omijając co większe dziury i kałuże.
W tym samym miesiącu przez Polskę przeszedł Orkan Kirył. Narobił trochę spustoszenia. stąd archiwalne zdjęcia mostu kolejowego w O. Tym mostem przeprawiałem się wtedy przez Wartę. Tamtego dnia jechałem środkiem, między torami. Środek torowiska jest na szczęście wyłożony betonowymi płytami.
P.S. Romet Jagna nadal stoi w szopie. Przywalony kilkoma gratami. Żywot zakończył miesiąc później, ale to już zupełnie inna historia...

Zdj. archiwalne - styczeń 2007 - Po orkanie© romulus83

Zdj. archiwalne - styczeń 2007 - Po orkanie© romulus83

Zdj. archiwalne - styczeń 2007 - Po orkanie© romulus83
Rower:orkan
Dane wycieczki:
5.78 km (2.32 km teren), czas: 00:28 h, avg:12.39 km/h,
prędkość maks: 19.20 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Rowerowy rachumek sylwestrowy.
Poniedziałek, 31 grudnia 2012 | dodano: 31.12.2012Kategoria Krótkie
Na początek sprawy bieżące. Dziś wypad na Okole do Witowa i z powrotem. Najpierw napotkałem mini żwirownie. Dawno, oj dawno już nie jeździłem wałem przeciw powodziowym.

Mini żwirownia to jak widać jedna koparka i jeden zbiornik wodny znacznie mniejszy od stawów miłosławskich choćby. Znam większe żwirownie. Wy też zapewne znacie.
Z wału roztaczała się również ładna panorama na folwar konny Hermanów na lewym brzegu Warty.

Tak, dobrze kombinujecie. Folwark jest na terenie zalewowym. Nie osłania go wał. W 2010 roku był ewakuowany folwarczny zwierzyniec.

No, cel mojej wyprawy. Okole w Witowie. Tzn. na witowskim odcinku Warty. Dzikie miejsce majówkowo piknikowe tubylców.

Dobra, pora na podsumowanie. Pół roku na BS. Jednak zacznę od maja.
Maj. Gaducha w pracy z kumplem. Od słowa do słowa. On ma kolarzówkę w dobrym stanie na sprzedanie. Ja jestem zainteresowany. Następnego dnia jadę ją obejrzeć. Stan dobry, przyzwoity. Brak przedniej ośki. Przednia dętka do wymiany. Umawiamy się na 100 zł. Rower z 1987 roku. Romet Orkan - "sportowa" wersja Waganta. Wartość zakupu każdy oceniać może wedle własnej woli. Ja go oceniam jako bardzo dobry. Rower użytkuję z marszu. Dokupuje tylko ośkę i dętkę. Koszt poniżej 20 zł. Bez czyszczenia, przeglądu, remontu przejechałem ponad 1000 km do dziś.
Lipiec. Przypadkowo trafiam na BS. Szukałem zdjęć mostu kolejowego w Solcu WLKP. Dwa tygodnie rozważałem założenie tu konta. Zdecydowałem się. Nie żałuję.
Resztę, każdy z was może przeczytać, skomentować, obejrzeć.
P.S. Lubię teren. Orkan jest trochę kiepski na teren. W 2013 roku zamierzam odbudować mojego starego górala. Przygotowania są zaawansowane. Myślę, że Orkan też przejdzie drobną metamorfozę.
Statystyki 2012:
Najdłuższy dystans - 53,95 km
Najkrótszy dystans - 0,75 km
Najdłuższy dystans w terenie* - 13,92 km
Najkrótszy dystans w terenie* - 0,44 km
Największa rozwinięta prędkość - 41,80 km/h
Najniższa rozwinięta prędkość - 6,3 km/h
Największa średnia prędkość - 17,70 km/h
Najniższa średnia prędkość - 9,36 km/h
A czas? No cóż. Sam Einstein już powiedział, że czas to pojęcie względnie. Zatem mnie się z tym polemizować nie godzi :)
Wszystkim życzę pomyślności w nowym 2013 roku.
[url=/url]
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)

Żwirowa kopareczka© romulus83
Mini żwirownia to jak widać jedna koparka i jeden zbiornik wodny znacznie mniejszy od stawów miłosławskich choćby. Znam większe żwirownie. Wy też zapewne znacie.
Z wału roztaczała się również ładna panorama na folwar konny Hermanów na lewym brzegu Warty.

Folwark konny Hermanów© romulus83
Tak, dobrze kombinujecie. Folwark jest na terenie zalewowym. Nie osłania go wał. W 2010 roku był ewakuowany folwarczny zwierzyniec.

Ostatni zachód 2012© romulus83
No, cel mojej wyprawy. Okole w Witowie. Tzn. na witowskim odcinku Warty. Dzikie miejsce majówkowo piknikowe tubylców.

Witowo Okole© romulus83
Dobra, pora na podsumowanie. Pół roku na BS. Jednak zacznę od maja.
Maj. Gaducha w pracy z kumplem. Od słowa do słowa. On ma kolarzówkę w dobrym stanie na sprzedanie. Ja jestem zainteresowany. Następnego dnia jadę ją obejrzeć. Stan dobry, przyzwoity. Brak przedniej ośki. Przednia dętka do wymiany. Umawiamy się na 100 zł. Rower z 1987 roku. Romet Orkan - "sportowa" wersja Waganta. Wartość zakupu każdy oceniać może wedle własnej woli. Ja go oceniam jako bardzo dobry. Rower użytkuję z marszu. Dokupuje tylko ośkę i dętkę. Koszt poniżej 20 zł. Bez czyszczenia, przeglądu, remontu przejechałem ponad 1000 km do dziś.
Lipiec. Przypadkowo trafiam na BS. Szukałem zdjęć mostu kolejowego w Solcu WLKP. Dwa tygodnie rozważałem założenie tu konta. Zdecydowałem się. Nie żałuję.
Resztę, każdy z was może przeczytać, skomentować, obejrzeć.
P.S. Lubię teren. Orkan jest trochę kiepski na teren. W 2013 roku zamierzam odbudować mojego starego górala. Przygotowania są zaawansowane. Myślę, że Orkan też przejdzie drobną metamorfozę.
Statystyki 2012:
Najdłuższy dystans - 53,95 km
Najkrótszy dystans - 0,75 km
Najdłuższy dystans w terenie* - 13,92 km
Najkrótszy dystans w terenie* - 0,44 km
Największa rozwinięta prędkość - 41,80 km/h
Najniższa rozwinięta prędkość - 6,3 km/h
Największa średnia prędkość - 17,70 km/h
Najniższa średnia prędkość - 9,36 km/h
A czas? No cóż. Sam Einstein już powiedział, że czas to pojęcie względnie. Zatem mnie się z tym polemizować nie godzi :)
Wszystkim życzę pomyślności w nowym 2013 roku.
[url=/url]
Rower:orkan
Dane wycieczki:
14.19 km (8.86 km teren), czas: 01:12 h, avg:11.82 km/h,
prędkość maks: 19.60 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)