Orkan się robi. Nie spieszy mi się, to mogę to rozciągać w czasie. A więc tak: złożył się suport, wyczyściły się przerzutki i manetki. W najbliższym czasie założą się rolki do przerzutki i inne takie.

Elementy suportu Orkana © romulus83

Pogoda nawet zachęcająca. Stan dróg, zwłaszcza tych bocznych już niekoniecznie. Jazda bardziej treningowa. Nie było określonego, tematycznego celu. Ot, takie bezcelowe kręcenie po okolicy.

Wieści, wieści. Z placu boju :)

Dzisiaj ostatecznie rozkręciłem suport w Orkanie. Oporną korbę zdjąłem za pomocą ściągacza do łożysk z fiata 126p. :) Lewy stożek suportu wykręcał się znacznie lepiej niż prawy. Ogólnie stan suportu dobry, tyle, że nazbierało się w nim brudu. Zaskoczony byłem dobrym stanem wianków. Mogę je ponownie założyć, chociaż mam nowe. Które trafią do suportu ostatecznie - pomyśli się. Trzeba będzie też zająć się regeneracją tylnej przerzutki.

Najbrudniejsza oś suportu :) © romulus83

Stożek suportu w Orkanie © romulus83

Generalny przegląd Orkana w toku.

Pozdrower

romek'suport

Pomału zabrałem się za przegląd Orkana. Zaczynam od suportu. Kliny blokujące korby zardzewiały. Nie chciały dać się wybić. Trzeba było sięgnąć po Skila. Rozwiercenie, a potem młotek i 4 calowy gwóźdź zrobiły swoje. Kliny padły. Korba zdjęta, ta z zębami. Druga wygląda na zaspawaną, lub obspawaną. Potem padłem ja, opornie idzie odkręcanie stożka suportu. Jutro potraktuję go płynem hamulcowym.

Tytułowe gotowanie łańcucha to moczenie łańcucha w odkamieniaczu. Z rdzawego zrobił się w miarę normalny. :)

Standardowa trasa przez pół gminy. O.-Czeszewo-Szczodrzejewo-Nowa Wieś Podgórna-Chlebowo-Mikuszewo-Sarnice-Czeszewo-O.

Po drodze wpadłem zajrzeć nad staruchę w Szczodrzejewie.

Starorzecze w Szczodrzejewie © romulus83

Starorzecze w Szczodrzejewie © romulus83

Jeżdżąc tą trasą zawsze jadę przez skrzyżowanie dwóch największych wielkopolskich szlaków rowerowych: Nadwarcińskiego Szlaku Rowerowego (oznaczenie niebieskie) i południowego odcinka Transwielkopolskiej Trasy Rowerowej (oznaczenie zielone).

Skrzyżowanie TTR-E i NSR © romulus83

Prosto TTR-E, w prawo i lewo (czego nie widać) NSR.

Nuda. Szaro, buro i zima. Jazda po mającej około 2 metry szerokości koronie wału wyglądała strasznie. Od krawędzi do krawędzi. Dobrze chociaż, że polne drogi maja trawiaste pobocza pozbawione śniegu i lodu.

Nadwarciański krajobraz © romulus83

Nadwarciański krajobraz © romulus83

Nadwarciański krajobraz © romulus83

W końcu przyszedł skuwacz do łańcucha na który czekałem. Skróciłem łańcuch ze 116 do 108 ogniw. Musiałem trochę pojeździć, żeby sprawdzić co wyszło. Raczej jest dobrze. Komfort jazdy zdecydowanie lepszy.

Mój nowy pomocnik :P © romulus83

Dzisiejszy plan B był rekompensatą za wczorajsze rowerowe braki i skutkiem awarii drugiego roweru. Miałem wczoraj pojeździć, ale najpierw poszedłem pomóc kuzynowi podłączyć internet z polsatu. Wróciłem po prawie pięciu godzinach. Wtedy nie chciało mi się już jeździć.

Na 20 stopniowe mrozy nie mam już co liczyć. Zaczynam tęsknić za wiosną. Dlatego wybrałem się na Wiosnę. To niewielka osada leśna zupełnie blisko mnie. Zaledwie kilka domów.

No cóż nawet wiosna gdzieś zimować musi. :)

Wiosenne zimowisko :) © romulus83

Wiosenna panorama © romulus83

Wiosenna panorama © romulus83

W sumie nic ciekawego na Wiośnie nie ma. Same lasy, pola, żużlowa droga, myśliwskie ambony.

Ale kto tam wie, może coś ciekawego znajdę. Wiosną zamierzam na Wiosnę wrócić. Może uda mi się w "Wiosennych lasach" odnaleźć pozostałości po ziemiankach, w których ukrywali się uciekinierzy z obozu jenieckiego, który był w mojej wsi za okupacji. Ale to już inna historia.

Wracając z Wiosny nie zamierzałem marnować popołudnia, więc kręciłem po okolicy tu i tam. M.in do Czeszewa, do przeprawy promowej. Ale tam jeszcze nic ciekawego się nie dzieje.

No i doigrałem się. Wyruszyłem w teren i znów spotkała mnie rozpinka łańcucha. Na szczęście człowiek na błędach się uczy. Za słabo zaklepałem łańcuch. Nie pisałem, że w międzyczasie wywaliłem tradycyjną spinkę. Zresztą poszedłem po rozum do głowy i sprawdziłem. Łańcuch jest za długi. Odnalazłem stary łańcuch od roweru i ma 108 ogniw. Jest krótszy o 8 ogniw. Podjąłem decyzje o zakupie przyrządu do rozpinania i spinania łańcucha. Przyda się.

W planach była wyprawa na punkt widokowy na Łysej Górze koło Żerkowa. Po powrocie do domu zmieniłem rower na orkana i wdrożyłem w życie plan B.