Dziś głównie po lesie. Może z 3 km wyszły poza lasem. Odwiedziłem lasy koło O. Rosnące tuż za wsią. Trochę wczoraj popadało, ale i tak jest zbyt sucho jeszcze, by pojawiły się grzyby. Nawet na grądowym, olszynowym terenie, gdzie jest większa wilgotność ściółki nic nie rośnie. Pozostaje czekać.

Popołudniowy wypad na Białą Górę, na grzyby. Grzybów nie ma. W lesie jest zwyczajnie za sucho. Trujące, owszem spotkać można.

Ide lasem, idę. Nagle kątem oka widzę coś na skraju lasu. Patrzę, ktoś przywiesił coś na drzewie. Zatem trzeba to sprawdzić. Po kilku krokach konsternacja... a jeśli to wisielec? Nic to, jak mawiał Pan Wołodyjowski, sprawdzić trzeba. To był... niebieski worek na śmieci, a nad nim poduszka w kształcie pięciolistnego kwiatu. Brązowe "liście" i żółty środek. Wysokość obiektu, ok 170 cm. Z perspektywy 150-200 metrów między drzewami może wyglądać jak wisielec.

Lesny wisielec © romulus83

Swoja drogą skoro jest wrzesień, znów śledzę losy Kampanii Wrześniowej. Historia, kolejna moja pasja. Zawsze znajdzie się coś ciekawego, nowego. Jak choćby to, że w skład pułku piechoty wchodziła kompania kolarzy. Więcej znajdziecie tu:
[url=http://pl.wikipedia.org/wiki/Kompania_kolarzy_w_1939]
i tu:
[url=http://odkrywca.pl/polski-rower-wojskowy-z-1939-roku,105756.html]

Takie tam niedzielne kręcenie. Coś jest nie tak. Jest weekend, a czasu na rower brak.

Krótki, kontrolny patrol. Zadanie - rozpoznać co się dzieje nad rzeką. Dzieje się modernizacja wałów przeciwpowodziowych. Od promu w Czeszewie w kierunku na Kolonię. Ciekawe jak będą kopać tam, gdzie stoi słup napinający liny nośne promu?

Wypadło na dziś trochę latania po O. A to do oczyszczalni, a to do sklepu, znowu do sklepu. I tak drobnymi kroczkami zwiększa się przebieg orkana.

Drobna przejażdżka niedzielna, na rozruszanie stawów i przewietrzenie myśli.

Krótki wyjazd po wymianie ośki w przednim kole.

Od wczoraj boli mnie kolano. Lewe. W ramach rehabilitacji trzeba wymusić delikatny ruch. Krótki dobry dystans nad Wartę jest do tego idealny.

Wieczorem, krótko, spokojnie nad rzeką. Krajobraz brzegów zmienia się powoli z roku na rok. Nie pamiętam tak niskiego stanu wody. Poniżej dwóch metrów.

Z nad rzeki pięknie się obserwuje zachód słońca.

Zachód słońca nad O. © romulus83

Krótka wieczorna przejażdżka nad rzekę. Ot, tak, aby wiatr wywiał kilka trosk. Pięknie pachną nieskoszone jeszcze zboża. Wygrzane w letnim słońcu. Jest w tym zapachu coś cudownego. Może dlatego, że nie da się go zobaczyć, sfotografować, dotknąć. Można go tylko poczuć i się nim zachwycać.

Wody w rzece mało. Około dwóch metrów. Warta ukazuje, co jej oddano i czego już nie odda. Ładnie widać zarys zatopionej łodzi.

Burty znajdują się pomiędzy czerwonymi kreskami.



Widok na typową w moich okolicach łódkę. Identyczna jest zatopiona.