- Kategorie:
- Góry.5
- Krótkie.154
- Miasta.11
- Miejsca różne i podróżne..48
- Opencaching.2
- Praca.51
- Rekreacyjnie.34
- Treningowo.69
- Wędkarstwo.4
- Wsie.21
- Wyprawy.62
- Z psem.6
WPN-Szreniawa-Puszczykowo
Sobota, 18 maja 2013 | dodano: 19.05.2013Kategoria Wyprawy
Wyprawę do Wielkopolskiego Parku Narodowego zacząłem planować na początku maja. Termin wybrałem na 18 maja. Przed weekendowe prognozy pogody zapowiadały deszczowo burzowy dzień. Do ostatniej chwili sprawdzałem prognozy pogody.
Wyruszyłem o 6 rano, kierując się na Krzykosy, Czarnotki i Zaniemyśl.
W Zaniemyślu na spokojnie zaliczam dwa kesze na publicznym widoku i robię kilkunastominutowy postój.
Z Zaniemyśla do Kórnika.
Z Kórnika drogą wojewódzką 431 kieruję się na Rogalin. Najgorzej do ronda z odbiciem na Śrem. Potem ruch samochodowy trochę maleje. Po drodze jakiś kretyn busem wyprzedza osobówkę i idzie prosto na mnie. Zanim odskoczyłem na pobocze pukam się palcem w czoło i wykrzykuję "TY KRETYNIE!" Może usłyszał.
Przy kościele kolejny kesz. Jest już późno. Zrobiła się 10 godzina. Tempo mam niższe niż przewidywałem. Więcej keszy już nie podejmowałem, żeby nie tracić zbyt wiele czasu w nieznanym terenie.
Pada mi licznik. Do tego miejsca nabił 61 km. Później po dokładnych oględzinach widać, że przetarł się kabel. Z Rogalina do Puszczykowa dystans będzie mi mierzył nokijski gps.
Najpierw jednak trzeba pospacerować przy pałacu.
Po drodze spotykam dużo rowerzystów. Głównie szosowców. Jest też dwoje sakwiarzy.
Wpadam do Mosiny.
Mosiny nie znam, więc pozwalam nawigacji prowadzić mnie na Osową Górę.
Z Mosiny ruszam do siedziby dyrekcji WPN w Jeziorach.
Rezydencja, w której mieści się siedziba dyrekcji została wzniesiona dla Arthura Greisera. Tak na marginesie, kto wie, że Greiser urodził się w Środzie Wlkp.?
W Jeziorach oglądam tylko lapidarium za budynkiem. Wnętrz nie zwiedzam. Było tam mrowie uczestników jakiegoś rajdu rowerowego. Zdaje się, że w Jeziorach kończyli rajd. Pomiędzy Mosiną a Jeziorami pomagam znaleźć drogę jednej z zagubionych uczestniczek.
Z Jezior ruszam słynną Greiserówką do Szreniawy.
W Szreniawie obowiązkowe zwiedzanie muzeum rolnictwa.
Naprawdę robi wrażenie. Jest ogromna. Tylne koło trochę większe ode mnie (ja 178cm).
Zwiedzam wystawy rzemiosł wiejskich.
To drewniane wielkie koło z pasem to ręcznie napędzana tokarka.
To oczywiście tylko fragmenty. Nie dodaję, żeby nie zawalać ilością zdjęć wystaw: bednarskiej, tkackiej, garncarskiej, szwalniczej i garbiarskiej. Uff... chyba wszystko wymieniłem co jest w tym pawilonie.
Obok można przejść do wystawy "Rolnictwo od VIII do XVIII wieku"
Nie zwiedziłem folwarku, w którym mieści się coś na kształt skansenu. Po prostu przeoczyłem go i nie uwzględniłem w planach. Za to pojechałem na pobliską wieżę z 1860 r. o wysokości 22 metrów.
Opuszczam Szreniawę i przez Wiry zmierzam do Puszczykowa. Cel, oczywiście Muzeum Arkadego Fidlera.
Wreszcie docieram do muzeum, w którym dostaję paszport podróżnika. Paszport to udokumentowanie zabawy "Śladami podróżników dookola Poznania" zorganizowanej przez powiat poznański. Trzeba odwiedzić pięć miejsc: Puszczykowo, Rogalin, Kórnik, Uzarzewo i Chludowo aby otrzymać upominek z logo powiatu poznańskiego.
Łódka jest kopią, zbudowaną tak jak oryginał. Klejona z kawałków brzozowej kory.
Pomieszczenie, w którym jest kopia grobowca było całkowicie zaciemnione. Jedynie nisza z grobowcem była oświetlona. Obok za ścianą z pozostawionym otworem dla oglądania leżał hiszpański kościotrup i jego skarby. Całości dopełniały szmery kroków i rozmów z kawiarenki nad wystawą. Wystawa znajduje się w piwnicy budyku sąsiadującego z domem Fidlera. Na parterze ponad piwnicą jest kawiarenka, a na piętrze z osobnym wejściem galeria fotograficzna.
W Puszczykowie padły mi bateria w aparacie. W sumie na wyprawie wykończyłem dwa komplety baterii. Reszta zdjęć będzie z telefonu, w którym bateria również została poważnie nadszarpnięta przez gps.
Z Puszczykowa wracam do domu tą samą trasą, która jechałem, a więc na Kórnik, Zaniemyśl, Krzykosy i do domu. Już bez licznika i gpsa. Kilometry przeliczam dopiero w domu, ręcznie za pomocą internetu.
W Kórniku jestem po 17stej. Okazuje się, że arboretum jest czynne do 19:00, więc postanawiam je odwiedzić. Udaje mi się też uruchomić kodaka, ale tylko na jedno zdjęcie.
Z Kórnika do domu z jednym tylko przystankiem na posiłek w Zaniemyślu. Około 20:30 ląduje w domu. Pierwszy raz zrobiłem trasę powyżej stu km. WPN jest kuszący. Nie zobaczyłem jeszcze wszystkiego. Trzeba będzie pomyśleć o ponownych odwiedzinach tego miejsca.
[url=][/url]
Mapka jest nie pełna. Nie rysowałem już powrotnej drogi od skrzyżowania ul. Nadwarciańskiej w Puszczykowie z DW 431. Ten odcinek pokonałem jadąc w tamtą stronę, więc nie widzę potrzeby dublowania go.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Wyruszyłem o 6 rano, kierując się na Krzykosy, Czarnotki i Zaniemyśl.
Pomnik Berwińskiego w Zaniemyślu© romulus83
W Zaniemyślu na spokojnie zaliczam dwa kesze na publicznym widoku i robię kilkunastominutowy postój.
Z Zaniemyśla do Kórnika.
Prowent - dom W. Szymborskiej© romulus83
Prowent - tablica© romulus83
Z Kórnika drogą wojewódzką 431 kieruję się na Rogalin. Najgorzej do ronda z odbiciem na Śrem. Potem ruch samochodowy trochę maleje. Po drodze jakiś kretyn busem wyprzedza osobówkę i idzie prosto na mnie. Zanim odskoczyłem na pobocze pukam się palcem w czoło i wykrzykuję "TY KRETYNIE!" Może usłyszał.
Rogalin - kościół Św. Marcelina© romulus83
Przy kościele kolejny kesz. Jest już późno. Zrobiła się 10 godzina. Tempo mam niższe niż przewidywałem. Więcej keszy już nie podejmowałem, żeby nie tracić zbyt wiele czasu w nieznanym terenie.
Pada mi licznik. Do tego miejsca nabił 61 km. Później po dokładnych oględzinach widać, że przetarł się kabel. Z Rogalina do Puszczykowa dystans będzie mi mierzył nokijski gps.
Najpierw jednak trzeba pospacerować przy pałacu.
Kamień Pamiątkowy© romulus83
Dęby w Rogalinie© romulus83
Dęby w Rogalinie© romulus83
W rogalińskim ogrodzie© romulus83
Pałac w Rogalinie© romulus83
Po drodze spotykam dużo rowerzystów. Głównie szosowców. Jest też dwoje sakwiarzy.
Alternatywa dla D.W. 431© romulus83
Wpadam do Mosiny.
Upamiętnienie Piotra Mocka© romulus83
Mosiny nie znam, więc pozwalam nawigacji prowadzić mnie na Osową Górę.
Podjazd na ul. Pożegowskiej© romulus83
Wieża na Osowej Górze© romulus83
Widok z wieży© romulus83
Widok z wieży© romulus83
Widok z wieży© romulus83
Z Mosiny ruszam do siedziby dyrekcji WPN w Jeziorach.
Droga do Jezior© romulus83
Jeziory - dyrekcja WPN© romulus83
Rezydencja, w której mieści się siedziba dyrekcji została wzniesiona dla Arthura Greisera. Tak na marginesie, kto wie, że Greiser urodził się w Środzie Wlkp.?
W Jeziorach oglądam tylko lapidarium za budynkiem. Wnętrz nie zwiedzam. Było tam mrowie uczestników jakiegoś rajdu rowerowego. Zdaje się, że w Jeziorach kończyli rajd. Pomiędzy Mosiną a Jeziorami pomagam znaleźć drogę jednej z zagubionych uczestniczek.
Lapidarium w Jeziorach© romulus83
Lapidarium w Jeziorach© romulus83
Jaskinia piaskowca w lapidarium© romulus83
Lapidarium - krzemienie© romulus83
Z Jezior ruszam słynną Greiserówką do Szreniawy.
Słynna Greiserówka© romulus83
Głaz poświęceny leśnikom© romulus83
Kasa i wejście do muzeum w Szreniawie© romulus83
W Szreniawie obowiązkowe zwiedzanie muzeum rolnictwa.
Lokomobila - robi wrażenie© romulus83
Naprawdę robi wrażenie. Jest ogromna. Tylne koło trochę większe ode mnie (ja 178cm).
Zwiedzam wystawy rzemiosł wiejskich.
Wystawa kowalstwa© romulus83
Wystawa stolarska© romulus83
To drewniane wielkie koło z pasem to ręcznie napędzana tokarka.
Wystawa kołodziejska© romulus83
Wystawa ciesielska© romulus83
To oczywiście tylko fragmenty. Nie dodaję, żeby nie zawalać ilością zdjęć wystaw: bednarskiej, tkackiej, garncarskiej, szwalniczej i garbiarskiej. Uff... chyba wszystko wymieniłem co jest w tym pawilonie.
Obok można przejść do wystawy "Rolnictwo od VIII do XVIII wieku"
Wóż gospodarski© romulus83
Ekspozycja podwórka© romulus83
Pługi, brony, koleby© romulus83
Porównanie czaszek© romulus83
Płóg z koleśnicą© romulus83
Maszyny parowe H. Cegielskiego© romulus83
Zabytkowa linia do produkcji cukru© romulus83
Nie zwiedziłem folwarku, w którym mieści się coś na kształt skansenu. Po prostu przeoczyłem go i nie uwzględniłem w planach. Za to pojechałem na pobliską wieżę z 1860 r. o wysokości 22 metrów.
Mauzoleum Bierbaumów w Szreniawie© romulus83
Panorama Poznania© romulus83
Widok w kierunku Mosiny© romulus83
Nieśmiertelny rzepak© romulus83
Opuszczam Szreniawę i przez Wiry zmierzam do Puszczykowa. Cel, oczywiście Muzeum Arkadego Fidlera.
Zjazd w Wirach© romulus83
Dworzec w Puszczykowie© romulus83
Wreszcie docieram do muzeum, w którym dostaję paszport podróżnika. Paszport to udokumentowanie zabawy "Śladami podróżników dookola Poznania" zorganizowanej przez powiat poznański. Trzeba odwiedzić pięć miejsc: Puszczykowo, Rogalin, Kórnik, Uzarzewo i Chludowo aby otrzymać upominek z logo powiatu poznańskiego.
Muzeum A. Fidlera© romulus83
Kajman w muzeum© romulus83
Kalendarz azteków© romulus83
"Świat mnie wabił"© romulus83
Indiańska canou© romulus83
Łódka jest kopią, zbudowaną tak jak oryginał. Klejona z kawałków brzozowej kory.
Ogrób tolerancji i tradycji© romulus83
Ogród tolerancji i tradycji© romulus83
Wystawa "Tajemniczy świat indian"© romulus83
Wystawa "Tajemniczy świat indian"© romulus83
Kopia grobowca z epoki prekolumbijskiej© romulus83
Strażnik skarbów© romulus83
Pomieszczenie, w którym jest kopia grobowca było całkowicie zaciemnione. Jedynie nisza z grobowcem była oświetlona. Obok za ścianą z pozostawionym otworem dla oglądania leżał hiszpański kościotrup i jego skarby. Całości dopełniały szmery kroków i rozmów z kawiarenki nad wystawą. Wystawa znajduje się w piwnicy budyku sąsiadującego z domem Fidlera. Na parterze ponad piwnicą jest kawiarenka, a na piętrze z osobnym wejściem galeria fotograficzna.
Posąg buddy w ogrodzie tolerancji i tadycji© romulus83
Santa Maria 1:1© romulus83
Hawker Hurricane© romulus83
Dzwon okrętowy© romulus83
Pokład Santa Marii© romulus83
Wnętrze pokladu - ładownia© romulus83
Rufa okrętu© romulus83
Samolot i statek© romulus83
W Puszczykowie padły mi bateria w aparacie. W sumie na wyprawie wykończyłem dwa komplety baterii. Reszta zdjęć będzie z telefonu, w którym bateria również została poważnie nadszarpnięta przez gps.
Ogród tolerancji i tradycji© romulus83
Ogród tolerancji i tradycji© romulus83
Z Puszczykowa wracam do domu tą samą trasą, która jechałem, a więc na Kórnik, Zaniemyśl, Krzykosy i do domu. Już bez licznika i gpsa. Kilometry przeliczam dopiero w domu, ręcznie za pomocą internetu.
W Kórniku jestem po 17stej. Okazuje się, że arboretum jest czynne do 19:00, więc postanawiam je odwiedzić. Udaje mi się też uruchomić kodaka, ale tylko na jedno zdjęcie.
Arboretum w Kórniku© romulus83
Arboretum w Kórniku© romulus83
Arboretum w Kórniku - Żywotnik olbrzymi© romulus83
Arboretum w Kórniku© romulus83
Z Kórnika do domu z jednym tylko przystankiem na posiłek w Zaniemyślu. Około 20:30 ląduje w domu. Pierwszy raz zrobiłem trasę powyżej stu km. WPN jest kuszący. Nie zobaczyłem jeszcze wszystkiego. Trzeba będzie pomyśleć o ponownych odwiedzinach tego miejsca.
[url=][/url]
Mapka jest nie pełna. Nie rysowałem już powrotnej drogi od skrzyżowania ul. Nadwarciańskiej w Puszczykowie z DW 431. Ten odcinek pokonałem jadąc w tamtą stronę, więc nie widzę potrzeby dublowania go.
Rower:Wz. 96/13
Dane wycieczki:
159.00 km (0.00 km teren), czas: 09:48 h, avg:16.22 km/h,
prędkość maks: 0.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Moje gratulacje :) nie dość ze taki dystans to jeszcze muzea wew zwiedzone! w koncu kondycja sie wyrobiła ;-)
bobiko - 21:23 niedziela, 19 maja 2013 | linkuj
Gratuluję dystansu. Widzę, że udało Ci się pogodzić jazdę rowerem ze zwiedzaniem nie tylko z zewnątrz :)
marcingt - 16:15 niedziela, 19 maja 2013 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!