- Kategorie:
- Góry.5
- Krótkie.154
- Miasta.11
- Miejsca różne i podróżne..48
- Opencaching.2
- Praca.51
- Rekreacyjnie.34
- Treningowo.69
- Wędkarstwo.4
- Wsie.21
- Wyprawy.62
- Z psem.6
Za wartę.
Niedziela, 11 listopada 2012 | dodano: 11.11.2012Kategoria Wyprawy
Prawdopodobnie to już ostatni w tym roku wyjazd na lewy brzeg rzeki. Przewoźnik na promie miał akurat przerwę, gdy do dotarłem do przeprawy. Zatem wyjątkowo przekroczyłem rzekę mostem. Najpierw jednak przepuściłem nadjeżdżający skład towarowy. Po co ma się wykoleić :) Dobrze jest ruszyć tuż za pociągiem. Ma się gwarancję, że w ciągu 10-15 minut nie nadjedzie kolejny. Bardzo rzadko, ale jednak się zdarza takie natężenie ruchu kolejowego.
Fajny elektrowóz. Podobał mi się.
Już na drugim brzegu spotkałem stado krów na wypasie. Po tym zdjęciu padły mi bateria w kodaku. Tak to jest, gdy się dwa tygodnie nie ładuje baterii :P
Pojeździłem trochę po lesie. Wpadłem do Czeszewskiego lasu. Nad starorzeczem Szaniec zamieszkały dwa łabędzie. Jeden wędkarz też się znalazł. Dalsza droga wiodła do Lgowa.
Lgowska świątynia jest najdalej na północ wysuniętym drewnianym kościołem w Diecezji Kaliskiej.
Plan zakładał dotarcie do punktu widokowego na Łysej Górze, zwanej również żerkowską, śmiełowską oraz brzostowską górą. O dziwo, stwierdziłem, że nie chce mi się. Nie chce mi się wdrapywać na szczyt. Nie chce mi się wracać mostem. Nie chce mi się jeździć po zmroku. Oddałem się błogiemu lenistwu, czyli powrotowi.
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Elektrowóz LOTOS© romulus83
Fajny elektrowóz. Podobał mi się.
Już na drugim brzegu spotkałem stado krów na wypasie. Po tym zdjęciu padły mi bateria w kodaku. Tak to jest, gdy się dwa tygodnie nie ładuje baterii :P
Pojeździłem trochę po lesie. Wpadłem do Czeszewskiego lasu. Nad starorzeczem Szaniec zamieszkały dwa łabędzie. Jeden wędkarz też się znalazł. Dalsza droga wiodła do Lgowa.
Lgowska świątynia jest najdalej na północ wysuniętym drewnianym kościołem w Diecezji Kaliskiej.
Plan zakładał dotarcie do punktu widokowego na Łysej Górze, zwanej również żerkowską, śmiełowską oraz brzostowską górą. O dziwo, stwierdziłem, że nie chce mi się. Nie chce mi się wdrapywać na szczyt. Nie chce mi się wracać mostem. Nie chce mi się jeździć po zmroku. Oddałem się błogiemu lenistwu, czyli powrotowi.
Rower:orkan
Dane wycieczki:
29.54 km (11.40 km teren), czas: 02:01 h, avg:14.65 km/h,
prędkość maks: 22.00 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!