- Kategorie:
- Góry.5
- Krótkie.154
- Miasta.11
- Miejsca różne i podróżne..48
- Opencaching.2
- Praca.51
- Rekreacyjnie.34
- Treningowo.69
- Wędkarstwo.4
- Wsie.21
- Wyprawy.62
- Z psem.6
Kamienie Księcia Radolina
Niedziela, 1 lutego 2015 | dodano: 02.02.2015Kategoria Miejsca różne i podróżne., Rekreacyjnie
Wczoraj Wielkopolska ponownie została odwiedzona przez Morsa. Niby nic nadzwyczajnego, jednak tym razem najechał on "moje" tereny. On, jak to on, o wyjeździe poinformował na ostatnią chwilę. Ja, jak to ja, w tygodniu zdeklarowałem się przyjść do pracy w sobotę. I tak się rozminęliśmy.
Skoro wczoraj nie mogłem, to dziś najechałem Jarocin. Wycieczka odłożona z poprzedniego tygodnia. Dwa niewielkie eratyki, położone tuż za miastem. Kamienie Księcia Radolina.
Kamienie Radolina - Jeździec na koniu © romulus83
Kamienie Radolina - Kareta © romulus83
Z kamieniami, a właściwie z jednym z nich (Jeźdźcem na koniu), wiąże się pewna legenda.
Otóż Książę Radolin był zapalonym myśliwym. Na polowania wybierał się często, i chętnie. Pewnego razu, a było to w wigilijny wieczór, również wybrał się na polowanie. Nagle na jego drodze stanął wilk. Zwierz ów straszny był, i wielki ponad naturalne rozmiary. Ślepia świeciły mu dziko. Ludzkim głosem upomniał myśliwego, że w wigilijny wieczór nie godzi się polować. Za karę, i ku przestrodze innym myśliwym Radolin został zamieniony w głaz wraz z koniem, na którym siedział.
Ja sam utożsamiam legendę z postacią księcia Hugo von Radolina, względnie z jego ojcem Władysławem Radolińskim. Ojciec Hugona był panem w Jarocinie i Radlinie. Zgermanizował się do tego stopnia, że przyjął pruskie obywatelstwo, i zmienił nazwisko na von Radolin. Natomiast jego syn, Hugo, zrobił karierę dyplomatyczną w czasach Bismarcka.Co prawda Hugo zmarł w Jarocinie w 1917 roku, jednak widocznie w ludzkiej pamięci miał pozostać zamieniony w głaz za karę.
Korzystając z okazji, pojechałem jeszcze do Brzostowa zobaczyć tamtejszy most kolejowy na linii Jarocin - Leszno, położony nad rzeczką Lubieszką.
Most kolejowy w Brzostowie © romulus83
Dojazd do mostu był nawet fajny, polną, trawiastą drogą. Ale przejście kilkudziesięciu metrów przez pole, pozostawiło na butach pamiątkę w postaci centymetrowego błota. Dobrze, że nie pchałem się na nasyp. Będzie jeszcze okazja. ;)
Na koniec ruiny pałacu Radolińskich w Radlinie, i związana z nimi legenda o tunelach.
Ruiny palacu Radolińskich w Radlinie © romulus83
To ponoć dla przepędzenia pojawiających się upiorów Władysław Radoliński nakazał rozbiórkę pałacu. Miejscowa ludność powtarzała z pokolenia na pokolenie, że pałac połączono z pobliskim kościołem podziemnym przejściem. Dowodem mają na to być wyorywane do dzisiaj kamienie z fragmentami zmurszałych cegieł. Znaleźli się podobno śmiałkowie, którzy odważyli się zejść w te podziemne korytarze, lecz musieli stamtąd uciekać, gdyż nagle gasły im świece i mieli trudności z oddychaniem.
Druga legenda głosi, że z pałacu do oddalonej o ok. 2 km wsi kąty prowadzi podziemna droga, którą właściciele pałacu jeździli bryczką. Jednak osobiście wykluczam istnienie podziemnej drogi, w której zmieściłaby się bryczka. Za duże przedsięwzięcie inżynieryjne to by było. Poza tym musiałoby istnieć jakieś zejście dla koni, zjazd dla bryczki. Na dziedzińcu raczej by tego nie umieścili, a na terenie dawnego przypałacowego ogrodu, jest dziś cmentarz parafialny. Grabarz zapewne by się tam do czegoś dokopał, gdyby było.
Historia pałacu w Radlinie
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Skoro wczoraj nie mogłem, to dziś najechałem Jarocin. Wycieczka odłożona z poprzedniego tygodnia. Dwa niewielkie eratyki, położone tuż za miastem. Kamienie Księcia Radolina.
Kamienie Radolina - Jeździec na koniu © romulus83
Kamienie Radolina - Kareta © romulus83
Z kamieniami, a właściwie z jednym z nich (Jeźdźcem na koniu), wiąże się pewna legenda.
Otóż Książę Radolin był zapalonym myśliwym. Na polowania wybierał się często, i chętnie. Pewnego razu, a było to w wigilijny wieczór, również wybrał się na polowanie. Nagle na jego drodze stanął wilk. Zwierz ów straszny był, i wielki ponad naturalne rozmiary. Ślepia świeciły mu dziko. Ludzkim głosem upomniał myśliwego, że w wigilijny wieczór nie godzi się polować. Za karę, i ku przestrodze innym myśliwym Radolin został zamieniony w głaz wraz z koniem, na którym siedział.
Ja sam utożsamiam legendę z postacią księcia Hugo von Radolina, względnie z jego ojcem Władysławem Radolińskim. Ojciec Hugona był panem w Jarocinie i Radlinie. Zgermanizował się do tego stopnia, że przyjął pruskie obywatelstwo, i zmienił nazwisko na von Radolin. Natomiast jego syn, Hugo, zrobił karierę dyplomatyczną w czasach Bismarcka.Co prawda Hugo zmarł w Jarocinie w 1917 roku, jednak widocznie w ludzkiej pamięci miał pozostać zamieniony w głaz za karę.
Korzystając z okazji, pojechałem jeszcze do Brzostowa zobaczyć tamtejszy most kolejowy na linii Jarocin - Leszno, położony nad rzeczką Lubieszką.
Most kolejowy w Brzostowie © romulus83
Dojazd do mostu był nawet fajny, polną, trawiastą drogą. Ale przejście kilkudziesięciu metrów przez pole, pozostawiło na butach pamiątkę w postaci centymetrowego błota. Dobrze, że nie pchałem się na nasyp. Będzie jeszcze okazja. ;)
Na koniec ruiny pałacu Radolińskich w Radlinie, i związana z nimi legenda o tunelach.
Ruiny palacu Radolińskich w Radlinie © romulus83
To ponoć dla przepędzenia pojawiających się upiorów Władysław Radoliński nakazał rozbiórkę pałacu. Miejscowa ludność powtarzała z pokolenia na pokolenie, że pałac połączono z pobliskim kościołem podziemnym przejściem. Dowodem mają na to być wyorywane do dzisiaj kamienie z fragmentami zmurszałych cegieł. Znaleźli się podobno śmiałkowie, którzy odważyli się zejść w te podziemne korytarze, lecz musieli stamtąd uciekać, gdyż nagle gasły im świece i mieli trudności z oddychaniem.
Druga legenda głosi, że z pałacu do oddalonej o ok. 2 km wsi kąty prowadzi podziemna droga, którą właściciele pałacu jeździli bryczką. Jednak osobiście wykluczam istnienie podziemnej drogi, w której zmieściłaby się bryczka. Za duże przedsięwzięcie inżynieryjne to by było. Poza tym musiałoby istnieć jakieś zejście dla koni, zjazd dla bryczki. Na dziedzińcu raczej by tego nie umieścili, a na terenie dawnego przypałacowego ogrodu, jest dziś cmentarz parafialny. Grabarz zapewne by się tam do czegoś dokopał, gdyby było.
Historia pałacu w Radlinie
Rower:Evado 1.0
Dane wycieczki:
57.90 km (7.03 km teren), czas: 03:12 h, avg:18.09 km/h,
prędkość maks: 34.40 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
No właśnie, i dlatego właśnie planuję trasy na ostatnią chwilę, bez uprzedzania z wyprzedzeniem. ;]
mors - 21:07 środa, 4 lutego 2015 | linkuj
Prognozy to można sprawdzać dzień-dwa do przodu, ale nie tydzień... :/
mors - 20:48 wtorek, 3 lutego 2015 | linkuj
Ciekawy wyjazd. Jak uruchomią linię kolejową Jarocin - Gniezno to na pewno nie omieszkam się wybrać. Podobają mi się te pozostałości ruin - za nimi jakiś ładny widok jest?
sebekfireman - 15:32 wtorek, 3 lutego 2015 | linkuj
PS. odliczałeś, napomkniałeś, ale chyba przeoczyłes - przekroczyłeś niniejszym 10kkm na bikestatsach. ;)
mors - 21:16 poniedziałek, 2 lutego 2015 | linkuj
Takoż i pałac Radolińskich w Jarocinie ciekawą historię miał:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pałac_Radolińskich_w_Jarocinie
choć motyw zgermanizowania księcia zdecydowanie mnie się nie podobie. ;p
Dużo tych legend, jak na tak nieodległe czasy... chociaż czy w czasach piśmiennych to jeszcze legendy? Czy tylko bujd bajanie...
A z wyjazdami na ostatnią chwilę to nie dziwota, bo i pogody z wyprzedzeniem nie przewidzisz ni innych czynników... mors - 21:15 poniedziałek, 2 lutego 2015 | linkuj
http://pl.wikipedia.org/wiki/Pałac_Radolińskich_w_Jarocinie
choć motyw zgermanizowania księcia zdecydowanie mnie się nie podobie. ;p
Dużo tych legend, jak na tak nieodległe czasy... chociaż czy w czasach piśmiennych to jeszcze legendy? Czy tylko bujd bajanie...
A z wyjazdami na ostatnią chwilę to nie dziwota, bo i pogody z wyprzedzeniem nie przewidzisz ni innych czynników... mors - 21:15 poniedziałek, 2 lutego 2015 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!