- Kategorie:
- Góry.5
- Krótkie.154
- Miasta.11
- Miejsca różne i podróżne..48
- Opencaching.2
- Praca.51
- Rekreacyjnie.34
- Treningowo.69
- Wędkarstwo.4
- Wsie.21
- Wyprawy.62
- Z psem.6
Poznański ring z przygodami
Czwartek, 1 maja 2014 | dodano: 02.05.2014Kategoria Wyprawy
"To nie tak miało być, zupełnie nie tak." tym cytatem z jednej z piosenek Budki Suflera zacznę wpis. Plan był taki - 2 maja Wrocław, a dopiero 4 Poznański Ring. Jednak prognozy pogody nakłoniły mnie do zmiany planów. Wrocław odłożyłem na bliżej nieokreśloną przyszłość.
Zamek w Kórniku © romulus83
Rano, jeszcze w ciemnościach ruszyłem na stację kolejową w Solcu. Ścisły etap wycieczki zaplanowałem od stacji Kórnik, czyli miejscowości Szczodrzykowo i tam też ją zakończyłem. O 5:45 ruszyłem ze stacji w kierunku miasta. W Kórniku odbiłem najpierw na wylotówkę na Mosinę. Na mapie w tym miejscu mam zaznaczony punk widokowy nad J. Wrońskim, ale nic godnego uwagi nie znalazłem. Zawróciłem i pilnując szlaku dotarłem do Radzewa, gdzie miałem zaplanowane odbicie do Czmońca na wieże widokową nad Wartą.
Zmierzam do wieży w Czmońcu © romulus83
Skręciłem w las na pierwszym oznakowanym skrzyżowaniu. Niezgodnie z moim planem, gdyż dojazd do wieży zaplanowałem z centrum wsi. Nagła zmiana planów zemściła się podwójnie. Najpierw uderzyłem pedałem w jakiś wystający korzeń, wyłamując jego fragment. Później zgubiłem drogę wśród licznych leśnych rozjazdów. Po drodze oznakowania prowadzącego do wieży nie spotkałem, Spotykałem tylko dzikie ptactwo i zwierzynę.
Drapieżnik © romulus83
W końcu wyjechałem z drugiej strony Czmońca, prosto na kolejny znak wskazujący na drogę do wieży. Tym razem dotarłem do centrum wsi, gdzie było oznakowane odbicie w las. Tym sposobem dotarłem na punk widokowy trasą, którą zaplanowałem pierwotnie.
Wieża widokowa w Czmońcu © romulus83
Nadwarciańska dolina w Czmońcu © romulus83
Na wieży krótki odpoczynek. Gdy się objadałem pewien bocian na pobliskiej łące upolował sobie śniadanko. :)
Widok z wieży na nadwarciańską dolinę © romulus83
Schodząc z wieży, na jednym ze stopni znalazłem podkówkę spod buta, zgubioną tu przez kogoś. Zabrałem ja by przynosiła mi szczęście. :) Chyba przyniosła, bo wszelkie chmury mnie ominęły. A jedyne większe ślady deszczu w Murowanej Goślinie i Szczodrzykowie napotkałem po moim przyjeździe. Jedynie w Mosinie trochę kropiło.
Z Czmońca wróciłem na szlak.
W Rogalinie © romulus83
Rzut oka na dzisiejszą trasę © romulus83
Tajemnicze piktogramy w Mosinie :) © romulus83
Na rynku w Mosinie © romulus83
Przez wertepy i boczne uliczki dotarłem na Osową Górę. Gdy dojeżdżałem do wieży poczułem kroplę na twarzy. Spojrzałem na pobliskie jeziorko i zobaczyłem rozchodzące się kręgi na wodzie, które powodował delikatny deszcz. Schowany najpierw pod dachem wieży, a później wśród gęstwin leśnych WPNu, nie odczułem skutków tego deszczu.
Na Osowej Górze © romulus83
Nadciąga burza piaskowa :) © romulus83
Mosina - wieża na Osowej Górze © romulus83
Wielkopolski Park Narodowy © romulus83
Rezerwat Grabina © romulus83
W Wielkopolskim Parku Narodowym odbiłem na chwilę z głównego szlaku na czerwony szlak pieszy, by dotrzeć nad Jezioro Góreckie. Chciałem zobaczyć ruiny zamku na Wyspie Zamkowej na jeziorze.
Jezioro Góreckie © romulus83
W oddali widać siedzibę dyrekcji WPN w Jeziorach po drugiej stronie jeziora.
Ruiny zamku na W. Zamkowej - J. Góreckie © romulus83
Całe jezioro stanowi obszar rezerwatu "Rezerwat Jezioro Góreckie". Sama wyspa jest pagórkiem kemowym. Zamek wzniósł w latach 1824-24 Tytus Działyński dla swej siostry, Klaudyny Potockiej w prezencie ślubnym. W 1848r. podczas Wiosny Ludów, prusacy zniszyli obiekt ogniem artyleryjskim z obawy, że może być schronieniem dla powstańców.
Z nad jeziora wróciłem na szlak poznańskiego ringu. Przez Steszew, Tomice i przebiegający w pobliżu Tomic Oz Bukowsko-Mosński dotarłem do Źródełka Żarnowiec, będącego pomnikiem przyrody.
Miejsce katastrofy - miejsce pamięci © romulus83
Oz Bukowsko-Mosiński © romulus83
Samica w okolicy ozu i rez. Trzcielińskiego Bagna © romulus83
Żródełko Żarnowiec - pomnik przyrody © romulus83
U żródła :) © romulus83
Żarnowiec jest źródłem typu wywierzyskowego, czyli charakterystycznego dla rejonów wyżynnych i górskich. Jest to jedyne w całej Polsce źródło tego typu położone na terenie nizinnym. Inne źródła tego typu występują u nas jedynie w Tatrach, i na wyżynach Lubelskiej i Krakowsko-Częstochowskiej.
Tablica informacyjna o żródle © romulus83
Pierwszy raz o tym źródle dowiedziałem się w lipcu ubiegłego roku z Radia Merkury. Od tego czasu zapragnąłem odwiedzić to miejsce. :)
Ruszyłem dalej. Przejechałem przez tory kolo Dopiewa, gdzie źle odczytałem piktogram. Zamiast odbić w las, wjechałem prosto do Dopiewa. Dość długo nie widząc oznakowania szlaku sięgnąłem po mapę. No tak, pobłądziłem. Wyznaczyłem sobie dojazd do szlaku przez Zborowo. Przynajmniej trochę odpocząłem na asfalcie od terenu, którego dość dużo miałem na tej wycieczce.
Na wylocie z Dopiewa © romulus83
Od Zborowa do Lusówka miałem wyłącznie drogi polne. Trochę zaczynał mnie denerwować miękki piach. Gdzies na połowie tego odcinka znów źle odczytałem strzałkę na piktogramie, i zamiast pojechać lekko w prawo, poleciałem w lewo, w las. Na szczęście nie daleko. Jakieś 700 m. Trochę zły na siebie, zawróciłem i w końcu dojechałem do Lusówka. W Lusówku kolejny raz przegapiłem odbicie w prawo, po prostu nie zauważyłem oznaczenia na słupie w bocznej ulicy, i poleciałem prosto na Jankowice. Zatoczyłem krąg do Lusówka i odnalazłem drogę. Gdybym miał stale mapę przed oczami to bym nie zjechał ze szlaku. Postanowiłem kupić mapnik na kierownicę, by mieć mapę przed oczami.
Wzdłuż Jeziora Lusowskiego, przez Lusowo dojechałem do Sadów, gdzie szlak przecięła mi budowa zachodniej obwodnicy Poznania.
Singielek nad J. Lusowkim © romulus83
Zachodnia obwodnica Poznania w budowie © romulus83
Nie przecinałem terenu budowy na szagę, co by znów się nie zgubić. ;p Wybrałem objazd przez Napachanie i Kobylniki.
Wiatrak Holender w Kiekrzu © romulus83
Zaczynam poligonowy odcinek © romulus83
Dzień przed wyjazdem zadzwoniłem do Biedruska, upewnić się czy przejazd przez drogę będzie otwarty. Oficer dyżurny nie miał planu ćwiczeń na maj, ale na długi weekend raczej nic nie planowali. Na poligonie bacznie rozglądam się za jakimiś ciekawymi obiektami. Wszystko przede mną schowano. ;p Jedynie wrak T-34 majaczył w oddali pod koniec drogi.
Ruiny kościoła w Chojnicy © romulus83
Kto oglądał "Ogniem i Mieczem" na pewno pamięta scenę, w której pan Zagłoba i Helena Kurcewiczówna uciekając przed Bohunem nocują w ruinach, i tracą konie zagryzione przez wilki. W tych ruinach kręcono tą scenę.
..., a obok ruiny zamku © romulus83
Poligon w Biedrusku © romulus83
Warta w Biedrusku - majowa niżówka na rzece © romulus83
Odcinek pomiędzy Biedruskiem i Murowaną Gośliną nie zapisał się mi w pamięci najlepiej. Dziurawa szutrówka, pełna luźnych kamieni, w połączeniu z dystansem, już ponad stu kilometrowym dawała się we znaki. Podobne odcinki miałem w Puszczy Zielonce przed Dąbrówką Kościelną i w okolicy P.K. Promno, pomiędzy Promienkiem i Górą, z tą różnicą, że raczej piaszczysty był teren. Terenu mam dość na czas jakiś. ;) Przynajmniej tych trudniejszych odcinków.
Puszcza Zielonka © romulus83
W Bednarach, okolice lotniska © romulus83
Stalowy potwór w bednarskiej żwirowni © romulus83
W końcu docieram do Kostrzyna. Jest 19:30. Do powrotnego pociągu z Kórnika do Solca mam jeszcze prawie dwie godziny. Zmęczenie trasą, zwłaszcza jej terenowymi odcinkami daje o sobie znać. Zatrzymuję się przy sklepie monopolowym na rynku, gdzie kupuję dwa batony. Nie chce mi się już fotografować. Zmieniam też zarys trasy. Od tej pory nie będę już jechał szlakiem, ale przez Czerlejno dojeżdżam do D.W. 434, którą zasuwam z wiatrem w kierunku Kórnika. Pozytyw wolnej jazdy w terenie, wyszedł na asfalcie. Mogłem jechać z prędkością rzędu 27-29 km/h do samego Szczodrzykowa. Nieźle, biorąc pod uwagę fakt, że w Kostrzynie miałem za sobą ponad 180 km przebiegu.
W Szczodrzykowie na stacji zameldowałem się ok. 20:40, z 40 minutowym zapasem czasu do nadjechania pociągu. O 21:45 wysiadłem w Solcu. Do domu pozostało mi zaledwie 13 km.
Bilans zysków i strat © romulus83
Pierwsza moja dwusetka na koncie. :)
Temperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
Zamek w Kórniku © romulus83
Rano, jeszcze w ciemnościach ruszyłem na stację kolejową w Solcu. Ścisły etap wycieczki zaplanowałem od stacji Kórnik, czyli miejscowości Szczodrzykowo i tam też ją zakończyłem. O 5:45 ruszyłem ze stacji w kierunku miasta. W Kórniku odbiłem najpierw na wylotówkę na Mosinę. Na mapie w tym miejscu mam zaznaczony punk widokowy nad J. Wrońskim, ale nic godnego uwagi nie znalazłem. Zawróciłem i pilnując szlaku dotarłem do Radzewa, gdzie miałem zaplanowane odbicie do Czmońca na wieże widokową nad Wartą.
Zmierzam do wieży w Czmońcu © romulus83
Skręciłem w las na pierwszym oznakowanym skrzyżowaniu. Niezgodnie z moim planem, gdyż dojazd do wieży zaplanowałem z centrum wsi. Nagła zmiana planów zemściła się podwójnie. Najpierw uderzyłem pedałem w jakiś wystający korzeń, wyłamując jego fragment. Później zgubiłem drogę wśród licznych leśnych rozjazdów. Po drodze oznakowania prowadzącego do wieży nie spotkałem, Spotykałem tylko dzikie ptactwo i zwierzynę.
Drapieżnik © romulus83
W końcu wyjechałem z drugiej strony Czmońca, prosto na kolejny znak wskazujący na drogę do wieży. Tym razem dotarłem do centrum wsi, gdzie było oznakowane odbicie w las. Tym sposobem dotarłem na punk widokowy trasą, którą zaplanowałem pierwotnie.
Wieża widokowa w Czmońcu © romulus83
Nadwarciańska dolina w Czmońcu © romulus83
Na wieży krótki odpoczynek. Gdy się objadałem pewien bocian na pobliskiej łące upolował sobie śniadanko. :)
Widok z wieży na nadwarciańską dolinę © romulus83
Schodząc z wieży, na jednym ze stopni znalazłem podkówkę spod buta, zgubioną tu przez kogoś. Zabrałem ja by przynosiła mi szczęście. :) Chyba przyniosła, bo wszelkie chmury mnie ominęły. A jedyne większe ślady deszczu w Murowanej Goślinie i Szczodrzykowie napotkałem po moim przyjeździe. Jedynie w Mosinie trochę kropiło.
Z Czmońca wróciłem na szlak.
W Rogalinie © romulus83
Rzut oka na dzisiejszą trasę © romulus83
Tajemnicze piktogramy w Mosinie :) © romulus83
Na rynku w Mosinie © romulus83
Przez wertepy i boczne uliczki dotarłem na Osową Górę. Gdy dojeżdżałem do wieży poczułem kroplę na twarzy. Spojrzałem na pobliskie jeziorko i zobaczyłem rozchodzące się kręgi na wodzie, które powodował delikatny deszcz. Schowany najpierw pod dachem wieży, a później wśród gęstwin leśnych WPNu, nie odczułem skutków tego deszczu.
Na Osowej Górze © romulus83
Nadciąga burza piaskowa :) © romulus83
Mosina - wieża na Osowej Górze © romulus83
Wielkopolski Park Narodowy © romulus83
Rezerwat Grabina © romulus83
W Wielkopolskim Parku Narodowym odbiłem na chwilę z głównego szlaku na czerwony szlak pieszy, by dotrzeć nad Jezioro Góreckie. Chciałem zobaczyć ruiny zamku na Wyspie Zamkowej na jeziorze.
Jezioro Góreckie © romulus83
W oddali widać siedzibę dyrekcji WPN w Jeziorach po drugiej stronie jeziora.
Ruiny zamku na W. Zamkowej - J. Góreckie © romulus83
Całe jezioro stanowi obszar rezerwatu "Rezerwat Jezioro Góreckie". Sama wyspa jest pagórkiem kemowym. Zamek wzniósł w latach 1824-24 Tytus Działyński dla swej siostry, Klaudyny Potockiej w prezencie ślubnym. W 1848r. podczas Wiosny Ludów, prusacy zniszyli obiekt ogniem artyleryjskim z obawy, że może być schronieniem dla powstańców.
Z nad jeziora wróciłem na szlak poznańskiego ringu. Przez Steszew, Tomice i przebiegający w pobliżu Tomic Oz Bukowsko-Mosński dotarłem do Źródełka Żarnowiec, będącego pomnikiem przyrody.
Miejsce katastrofy - miejsce pamięci © romulus83
Oz Bukowsko-Mosiński © romulus83
Samica w okolicy ozu i rez. Trzcielińskiego Bagna © romulus83
Żródełko Żarnowiec - pomnik przyrody © romulus83
U żródła :) © romulus83
Żarnowiec jest źródłem typu wywierzyskowego, czyli charakterystycznego dla rejonów wyżynnych i górskich. Jest to jedyne w całej Polsce źródło tego typu położone na terenie nizinnym. Inne źródła tego typu występują u nas jedynie w Tatrach, i na wyżynach Lubelskiej i Krakowsko-Częstochowskiej.
Tablica informacyjna o żródle © romulus83
Pierwszy raz o tym źródle dowiedziałem się w lipcu ubiegłego roku z Radia Merkury. Od tego czasu zapragnąłem odwiedzić to miejsce. :)
Ruszyłem dalej. Przejechałem przez tory kolo Dopiewa, gdzie źle odczytałem piktogram. Zamiast odbić w las, wjechałem prosto do Dopiewa. Dość długo nie widząc oznakowania szlaku sięgnąłem po mapę. No tak, pobłądziłem. Wyznaczyłem sobie dojazd do szlaku przez Zborowo. Przynajmniej trochę odpocząłem na asfalcie od terenu, którego dość dużo miałem na tej wycieczce.
Na wylocie z Dopiewa © romulus83
Od Zborowa do Lusówka miałem wyłącznie drogi polne. Trochę zaczynał mnie denerwować miękki piach. Gdzies na połowie tego odcinka znów źle odczytałem strzałkę na piktogramie, i zamiast pojechać lekko w prawo, poleciałem w lewo, w las. Na szczęście nie daleko. Jakieś 700 m. Trochę zły na siebie, zawróciłem i w końcu dojechałem do Lusówka. W Lusówku kolejny raz przegapiłem odbicie w prawo, po prostu nie zauważyłem oznaczenia na słupie w bocznej ulicy, i poleciałem prosto na Jankowice. Zatoczyłem krąg do Lusówka i odnalazłem drogę. Gdybym miał stale mapę przed oczami to bym nie zjechał ze szlaku. Postanowiłem kupić mapnik na kierownicę, by mieć mapę przed oczami.
Wzdłuż Jeziora Lusowskiego, przez Lusowo dojechałem do Sadów, gdzie szlak przecięła mi budowa zachodniej obwodnicy Poznania.
Singielek nad J. Lusowkim © romulus83
Zachodnia obwodnica Poznania w budowie © romulus83
Nie przecinałem terenu budowy na szagę, co by znów się nie zgubić. ;p Wybrałem objazd przez Napachanie i Kobylniki.
Wiatrak Holender w Kiekrzu © romulus83
Zaczynam poligonowy odcinek © romulus83
Dzień przed wyjazdem zadzwoniłem do Biedruska, upewnić się czy przejazd przez drogę będzie otwarty. Oficer dyżurny nie miał planu ćwiczeń na maj, ale na długi weekend raczej nic nie planowali. Na poligonie bacznie rozglądam się za jakimiś ciekawymi obiektami. Wszystko przede mną schowano. ;p Jedynie wrak T-34 majaczył w oddali pod koniec drogi.
Ruiny kościoła w Chojnicy © romulus83
Kto oglądał "Ogniem i Mieczem" na pewno pamięta scenę, w której pan Zagłoba i Helena Kurcewiczówna uciekając przed Bohunem nocują w ruinach, i tracą konie zagryzione przez wilki. W tych ruinach kręcono tą scenę.
..., a obok ruiny zamku © romulus83
Poligon w Biedrusku © romulus83
Warta w Biedrusku - majowa niżówka na rzece © romulus83
Odcinek pomiędzy Biedruskiem i Murowaną Gośliną nie zapisał się mi w pamięci najlepiej. Dziurawa szutrówka, pełna luźnych kamieni, w połączeniu z dystansem, już ponad stu kilometrowym dawała się we znaki. Podobne odcinki miałem w Puszczy Zielonce przed Dąbrówką Kościelną i w okolicy P.K. Promno, pomiędzy Promienkiem i Górą, z tą różnicą, że raczej piaszczysty był teren. Terenu mam dość na czas jakiś. ;) Przynajmniej tych trudniejszych odcinków.
Puszcza Zielonka © romulus83
W Bednarach, okolice lotniska © romulus83
Stalowy potwór w bednarskiej żwirowni © romulus83
W końcu docieram do Kostrzyna. Jest 19:30. Do powrotnego pociągu z Kórnika do Solca mam jeszcze prawie dwie godziny. Zmęczenie trasą, zwłaszcza jej terenowymi odcinkami daje o sobie znać. Zatrzymuję się przy sklepie monopolowym na rynku, gdzie kupuję dwa batony. Nie chce mi się już fotografować. Zmieniam też zarys trasy. Od tej pory nie będę już jechał szlakiem, ale przez Czerlejno dojeżdżam do D.W. 434, którą zasuwam z wiatrem w kierunku Kórnika. Pozytyw wolnej jazdy w terenie, wyszedł na asfalcie. Mogłem jechać z prędkością rzędu 27-29 km/h do samego Szczodrzykowa. Nieźle, biorąc pod uwagę fakt, że w Kostrzynie miałem za sobą ponad 180 km przebiegu.
W Szczodrzykowie na stacji zameldowałem się ok. 20:40, z 40 minutowym zapasem czasu do nadjechania pociągu. O 21:45 wysiadłem w Solcu. Do domu pozostało mi zaledwie 13 km.
Bilans zysków i strat © romulus83
Pierwsza moja dwusetka na koncie. :)
Rower:Wz. 96/13
Dane wycieczki:
224.87 km (80.28 km teren), czas: 12:39 h, avg:17.78 km/h,
prędkość maks: 41.90 km/hTemperatura: HR max: (%) HR avg: (%) Kalorie: (kcal)
K o m e n t a r z e
No proszę, jak chcesz, to potrafisz. ;) Konkret dystans i opis!
mors - 22:01 środa, 7 maja 2014 | linkuj
Mega wypad. W zeszłym roku udało mi się pokonać calutki ring od drzwi do drzwi domowych. Wyszło ponad 260km, ale było warto. Satysfakcja jest ogromna - sporo atrakcji na trasie, nawierzchnia czasami rzeczywiście nieco uciążliwa, no ale terenu jest jednak blisko 100km :)
marcingt - 11:09 środa, 7 maja 2014 | linkuj
Gratuluję fajnej i długiej wycieczki jednodniowej. Ten ring jakoś nigdy nie wydawał mi się zbytnio zachęcający, jednak po Twojej fotorelacji parę miejsc będę musiał jednak odwiedzić :)
sebekfireman - 10:32 niedziela, 4 maja 2014 | linkuj
Znany i lubiany ring :) Jeździłem z Żonką w czwartek po części Twoim śladem :) Wrocław chodzi mi po głowie, chciałem jutro jechać ale pogoda do bani, może w niedzielę bedzie lepiej. Mam ten sam licznik co Ty, dobrze się sprawuje :) Pozdro :)
rmk - 15:35 piątek, 2 maja 2014 | linkuj
Ładnie objechałeś Poznań ;) wrażenia pewnie zostaną w pamięci.
19Piotras85 - 14:11 piątek, 2 maja 2014 | linkuj
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!